Cześć Wszystkim! Właśnie wróciłam z trzydniowej wycieczki do Zakopanego i jestem strasznie zmęczona, ale było ekstra. Trochę połaziliśmy po Tatrach, pojedliśmy oscypków... Ogólnie było bardzo fajnie.
Ale nie chciałam Was zanudzać o tym jak było na wycieczce... Nie, chciałam Wam napisać co nieco o spin-offie "Ataku Tytanów", "Bez żalu" ("No regrets. W Polsce ukazał się dopiero pierwszy tom, dlatego to o nim będzie ten post.
Ta manga jest o przeszłości kapitana Levia; jaki był przed wstąpieniem do Zwiadowców, co sprawiło, że stał się tym kim jest, czyli najsilniejszym żołnierzem ludzkość, Skrzydłem Rewolucji (stąd nazwa tomu, "Levi-narodziny")
Komiks bardzo mi się podobał. Przybliżył mi postać Levia i pozwolił spojrzeć na całą historię jego oczami. Zauważyłam też, że kapitan jest taką postacią, że prawie każdy może odnaleźć w nim cząstkę siebie (ja odnalazłam) np. wspólny punkt widzenia, czy też takie same pragnienia, albo jakąś cechę charakteru; długo można by wymieniać.
A niech mi tam! ZASPOJLERUJĘ!
Wcześniej obejrzałam anime
(tutaj) i znam zakończenie, jednak były widoczne różnice, jednak niczego nie ujmują.
Wiecie co? Widząc końcówkę drugiego odcinka "No regrets"
(tutaj)szczerze zaczęłam współczuć Leviowi; przeszedł tyle, że normalny człowiek już dawno by się załamał i poddał, ale nie on. Szczególnie przemówił do mnie moment, gdy Levi w furii atakuje tytana, który zabił dwójkę jego przyjaciół (ten krzyk!). Po obejrzeniu tych dwóch odcinków, nie mogłam przejść do porządku dziennego.
A tutaj macie muzykę do tego-
Reluctant Heroes (płakałam przy tym)
Dobranoc Wszystkim!
Mikasa